Kozackie oesy wokół Bochni – ocenia Piotrek Baran

Piotrek Baran i Michał Paciej przyjadą w tym roku do Bochni w roli wiceliderów klasyfikacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska. Choć kierowca Hondy Civic lubi trasy przygotowywane przez organizatorów Rajdu Ziemi Bocheńskiej, to ostrożnie ocenia swoje szanse na podium w drugiej rundzie cyklu.

Piotr Baran i Michał Paciej podczas ubiegłorocznej edycji Rajdu Ziemi Bocheńskiej (fot. Michał Gembacz)

– Obawiam się, że w Rajdzie Ziemi Bocheńskiej może być nam trudniej dotrzymać tempa najlepszym zawodnikom, bo podobnie jak w Rajdzie Zamkowym, pojedziemy ze starą skrzynią biegów, która ma dłuższe przełożenia – wyjaśnia zdobywca drugiego miejsca w inauguracyjnej rundzie sezonu 2017 Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Śląska.

Jednak, jak mówi Baran, w Rajdzie Ziemi Bocheńskiej nie można przedwcześnie dzielić skóry na niedźwiedziu. – Z drugiej strony chyba nie ma co wyrokować zawczasu, bo odcinki wokół Bochni są zupełnie inne niż te, na których ścigaliśmy się w Rajdzie Zamkowym. Jest wiele szczytów, niewidocznych zakrętów, są podjazdy a także spadania i do tego zmienia się asfalt, więc w samochodzie dużo się dzieje. Myślę, że to jedna z trudniejszych rund cyklu, co wcale mi nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie – mówi wicemistrz Śląska z sezonu 2014.

fot. Marcin Hennek

Jak zauważa Piotrek, to jednak nie koniec trudności i wyzwań związanych z tą imprezą. – Fajnie, że rajd kończy się odcinkiem miejskim, który wcale nie jest łatwy dla kierowcy. Przyjedziemy na niego rozgrzani szybką jazdą na poprzednich oesach i trzeba będzie się przestawić na precyzyjną i rozważną jazdę, ponieważ na takich fragmentach niewiele można zyskać, ale dużo można stracić. Co prawda zdecydowanie wolę rywalizować na klasycznych odcinkach, ale wiem, że takie próby przyciągają wielu kibiców i dlatego są potrzebne – twierdzi Baran.

– Oesy wokół Bochni są kapitalne, wręcz kozackie i niczym nie odbiegają od tych wykorzystywanych w rundach RSMP, dlatego cieszę się, że w tym roku są nieco dłuższe i samej jazdy będzie więcej – komplementował kierowca jeżdżący z Michałem Paciejem.